Rutki-Kossaki

gmina Rutki, powiat zambrowski, województwo podlaskie

Typ miejsca

Cmentarz żydowski.

Informacje nt. zbrodni

Przed wrześniem 1939 r. Rutki zamieszkiwało 2000 mieszkańców, z czego 40% stanowili Żydzi. (Wokół Jedwabnego tom II, 2002 s. 328)

Większość Żydów z Rutek miała zginąć już jesienią 1941 r., wywieziona do miejscowości Kołaki, gdzie w lesie koło stacji kolejowej odbywały się masowe mordy na ludności żydowskiej zwożonej tam z okolicznych miejscowości. “We wrześniu 1941 r. ok. 1000 Żydów z Rutek i Zambrowa zostało rozstrzelanych przez gestapo i żandarmerię.” (karta z kartoteki tematycznej GKBZHwP, Biuletyn GKBZHwP t. VIII. (1956) s.134, poz. 115)

“6 września o świcie esesmani przyjechali samochodami do Rutek, zarządzono by cała ludność żydowska stawiła się na rynku, pomagała polska policja pomocnicza. Niewielu Żydów uciekło. Niemal wszyscy przyszli na rynek, zarówno dlatego, że miasteczko było dobrze strzeżone, jak i ponieważ byli pewni, że naprawdę zostaną przeniesieni w inne miejsce. Esesmani pozostawili w Rutkach czterdziestu kilku robotników. […] Razem zostało około 70 Żydów; z tymi, którzy pracowali na wsi i tego dnia nie było ich w Rutkach, pozostało prawie 250 Żydów. Pozostałych 450 wedle całkiem pewnych informacji wywieziono 8 km za Rutki do wsi Gosie Małe koło stacji kolejowej Kołaki. Tam były już wcześniej wykopane groby. Żydów ustawiano partiami przed dołami i rozstrzeliwano z broni maszynowej. Małe dzieci uderzano główkami o drzewa i wrzucano do dołów. Kilku Żydów, którzy próbowali uciec, zastrzelono przy ucieczce. Przed rzezią rozebrano wszystkich do naga. Kiedy rzecz została zakończona, chłopom z Gosiów Małych kazano zasypać doły.” (Wokół Jedwabnego tom II, 2002 s. 333)

Wywózkę Żydów z Rutek do Kołaków wspomina pan Jerzy (ur. 1928): “[…] dużo [Żydów] wywozili, Niemcy ładowali na wozy, furmanki byli i gdzieś tam do lasu wywozili, tam doły mieli pokopane, strzelali i zwalali. W lesie wykopali wądół, strzelali, od razu zabijali tak, że ziemia się podobno ruszała, jeszcze żywe były niektóre. Gdzieś koło Kołak, w lesie. Prosto nagich ich wozili, zanim dojechał to połowa zmarzniętych była, bo to byli mrozy duże w tym czasie.” (Rutki-Kossaki, 13 października 2017 r.)

To samo zdarzenie zrelacjonował pan Tadeusz, były sołtys Rutek: “Jak Niemcy nastali, to gdzie ten rynek jest, to był bruk, to tych Żydów nieraz zaganiali, oni łyżki do jedzenia brali i musieli czyścić ten rynek. Oni ich tu ganiali… I oni, te Żydzi, uciekali jedni przed drugimi. […] Zagnali ich, samochody przyszły i tam na Kołakach, tam je las, przy stacji kolejowej, tam wszystkich ich wywozili. […] Pracowałem u Niemców, kamienie biłem, miałem 12 lat i szłem do roboty, to stary taki Niemiec gnał tych Żydów, z pięćdziesięciu. I na te Kołaki ich wywożono.” (Rutki-Kossaki, 13 października 2017 r.)

Fakt wykorzystywania Żydów do poniżającej pracy potwierdza anonimowa relacja o losach Żydów w Rutkach, pochodząca z Archiwum Ringelbluma: “Całą ludność żydowską, poza pracującymi rzemieślnikami, zaczęto wykorzystywać do prac przymusowych. A że w Rutkach właściwie nie było pracy, kazano Żydom sprzątać ulice i rynek, podlewać trawę na rynku i na ulicach, itp. Podczas pracy lub lub po pracy często bito Żydów kijami. Sama praca była jedynie szyderstwem z ludności żydowskiej.” (Wokół Jedwabnego tom II, 2002  s. 330)

Niemniej jednak cmentarz żydowski w Rutkach ma również swoją wojenną tragiczną historię. “Wiem też, że zabili kilku Żydów, który z nich [żandarmów z posterunku w Rutkach], tego nie wiem. Jak gdzieś Żyda złapali, to zaraz go zabijali na cmentarzu żydowskim.” (Ds. 39/67, s. 107) Znane jest nazwisko jednej z ofiar: “Nie pamiętam roku, w którym to było, ale już po wywiezieniu wszystkich Żydów z Rutek, ukrywał się w Rutkach syn Żyda o nazwisku Wierzba Major. Wierzba Major był kuśnierzem, i ja mieszkałem w Rutkach w budynku stanowiącym własność Wierzby. Imienia jego syna nie pamiętam, lecz mógł mieć on wówczas około 18 lat. Syn Wierzby ukrywał się w chlewie na terenie zabudowań ojca. W mojej obecności dwóch czy też trzech żandarmów z posterunku w Rutkach, […] schwytało tego chłopca w chlewie i zaprowadzili go na cmentarz żydowski odległy około 200 metrów od domu Wierzby. Następnie usłyszałem strzały z tego cmentarza i chłopiec ten już nie wrócił do domu i więcej go nie widziałem. Żandarmi sami zakopali zwłoki tego chłopca na kirkucie, o czym słyszałem od sąsiadów. […] Po kilku dniach widzialem na tym cmentarzu ślady po świeżo wykopanym dole. Dziś w miejscu dawnego cmentarza żydowskiego znajduje się targowica.” (Ds. 39/67, s. 25) Relacja pochodzi z 1975 r.

Prawdopodobnie o tym samym wydarzeniu wspomina kolejny świadek zeznający w latach 70. przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku: “Żandarm Blum zastrzelił na cmentarzu żydowskim w Rutkach jakiegoś chłopca żydowskiego.” (Ds. 39/67, s. 5)

O zamordowaniu żydowskiego mężczyzny wspomina również pan Tadeusz: “[…] Jednego Żyda rozstrzelał Polak. Tu został zabity.” (Rutki-Kossaki, 13 października 2017 r.)

Ponadto, w grudniu 1943 r. 8 Żydów schwytano na terenie gm. Rutki. Rozstrzelani przez żandarmerię. Zwłoki pochowano na cmentarzu żydowskim.” (karta z kartoteki tematycznej GKBZHwP, Biuletyn GKBZHwP, t. VIII, 1956, s.134, poz. 128)

Na cmentarz żydowski w Rutkach przeniesiono również zwłoki pięciu Żydów zamordowanych 10 września 1939 r. w Mężeninie. Wraz z innymi 12 osobami zostali rozstrzelani przez żołnierzy Wehrmachtu i pochowani w polu. Data ekshumacji i ponownego pochówku zwłok pozostaje nieznana (karta z kartoteki tematycznej GKBZHwP, Biuletyn GKBZHwP, t. VIII, 1956, s.135, poz.127).

Po cmentarzu żydowskim w Rutkach nie ma dziś śladu, ani żadnej tablicy informującej o jego istnieniu. W dniu 13 października 2017 r. przedstawiciele Komisji Rabinicznej oraz Żydowskiego Instytutu Historycznego odbyli wizję lokalną w Rutkach-Kossakach. Udało się ustalić, że cmentarz żydowski znajdował się między dzisiejszymi ulicami Wojska Polskiego, Żytnią i Obwodową. Istnienie w tym miejscu żydowskiej nekropolii potwierdzają najstarsi mieszkańcy miejscowości. Wspomniany wyżej pan Jerzy pamięta, że nie stawiano zmarłym kamiennych nagrobków lecz usypywano kopczyki z ziemi. Nekropolia nie była ogrodzona, za to widoczna była brama wejściowa.

Po wojnie cmentarz został podzielony na mniejsze działki i sprzedany mieszkańcom pod zabudowę mieszkaniową.

Źródła

Kontakt i współpraca

Nadal poszukujemy informacji na temat tożsamości ofiar i lokalizacji żydowskich grobów w Rutkach-Kossakach. Jeżeli wiesz coś więcej, napisz do nas na adres mailowy: fundacja zapomniane@gmail.com.

Bibliografia

Nagranie Fundacji Zapomniane [zapis audio], imię: Jerzy [świadek historii], ur. 1928, miejsce zamieszkania: Rutki-Kossaki, temat i słowa klucze: żydowskie groby w Rutkach-Kossakach, rozm. przepr. Agnieszka Nieradko, Rutki-Kossaki, 13 października 2017 r.

Nagranie Fundacji Zapomniane [zapis audio], imię: Tadeusz, były sołtys Rutek [świadek historii], data ur. [brak], miejsce zamieszkania: Rutki-Kossaki, temat i słowa klucze: żydowskie groby w Rutkach-Kossakach, rozm. przepr. Agnieszka Nieradko, Rutki-Kossaki, 13 października 2017 r.

Karty z Kartoteki tematycznej GKBZH w Polsce.

IPN Bi 1/687-689 (Ds.39.67).

Biuletyn ŻIH nr. 38, s. 20.

Leszczyński K., Eksterminacja ludności na ziemiach polskich w latach 1939-1945, [w:] Biuletyn GKBZHwP, 1956, t. VIII, s. 115-204.

Wokół Jedwabnego, tom II, red. Machcewicz P. i Perska K., Warszawa 2002.


Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za dofinansowanie projektu badawczego, dzięki któremu zdobyliśmy materiały dotyczące tej miejscowości.