Radlin

gmina Chodel, powiat opolski, województwo lubelskie

Typ miejsca

Teren prywatny w północno-zachodniej części miejscowości.

Informacje nt. zbrodni

Do zbrodni na Żydach w Radlinie miało dojść po roku 1941. Wykopano dół za stodołą w północno-zachodniej części wioski i w obecności zarządcy majątku zamordowano 40 Żydów pochodzących z Chodla. Obecnie to miejsce znajduje się na terenie prywatnym. Jedyna zidentyfikowana ofiara to córka Kasiarza z Chodla (sprzedawcy kaszy), którą zabito z niemowlęciem na rękach. Powodem mordu miało być niedopełnienie przez zarządcę majątku formalności związanych z zatrudnieniem Żydów.

Relacja pani Stefanii (rocznik 1924 r.): “Później tu [we dworze w Radlinie] Żydy pracowali. Pamiętam, to było przed samymi wszystkimi świętymi, tako Żydowica przyszła, Żydówka z Chodla, znana była, bośmy tam do Chodla chodzili, a tam pełno Żydów było. Jej ojciec handlował kaszą, Kasiarz się nazywał. Te Żydy tam w polu robiły do południa, a ona przyszła pod ten czworak, bo tu Żydy sprzedawały, nie miały z czego żyć. Ona siedziała w podcieniu z takim dzieckiem małym, cztery miesiące miał ten Żydziok, ale był taki ładny. Ja pytam czy by dała [dziecka] jakby kto chciał wziąć. – Od razu – mówi – bym dała to dziecko, żeby ktoś to dziecko zabrał.

Po obiedzie poszłam krowy doić, wieszam pieluchy, dwóch Niemców jedzie. Jeden Żyd zaczął uciekać, postrzeliły go w brodę, ale uciekł do lasu, ale ktoś go tam później przyprowadził tu i zabiły go. Żydów strzelają, mówię. Jak już Niemcy odjechały, tak ja poszłam krowę doić. Poszłam za tę stodołę, gdzie te Żydy leżały wybite. I to dziecko, jak raz patrzę, ta Żydówka tak trzymała. Podobnież ją zabił, ona upadła, to podobnoż Niemiec w głowę kopnął to dziecko i mu z oczu, i z nosa krew szła, i z buzi. Przyszłam do domu, to nie mogłam tego darować, no co to dziecina winna?! Wybili wszystkich, musi było wtenczas Żydów czterdziestu, a dziedzic miał zameldowanych trzydziestu, i miał ich zgłosić przed wszystkim świętymi. A nie zgłosił, szkoda mu było tak na śmierć wydawać, i nie zgłosił, to musiał stać i patrzeć jako one [Niemcy] biły tych Żydów. To był Kazimierz Boduszyński. Jak tam poszłam i zobaczyłam tych ludzi zabitych, najgorzej mi szkoda było tego dziecka, to leżały jak snopy. I rzucały ich do dołu. Było na zwyż [było dużo Żydów], bo dużo ludzi było z Warszawy. Jeden był krawiec, to było dwoje dzieci i ich dwoje [rodziców], a do roboty nie były zarejestrowane, tylko tyle, że on tu szył. To później tą Żydowicę zabiły i nie dobiły, i ludzie to dziecko rzucały do tego dołu, bo kazali wrzucać. To ta ziemia się jeszcze ruszała, widziałam na swoje oczy. Przyszłam do domu, to całą noc nie spałam, nie mogłam darować, jak można tak ludzi wybić?” (Radlin, relacja zarejestrowana w 2014 r.)

Do tej pory nie udało się ustalić miejsca pochówku zamordowanych tego dnia ok. 40 Żydów pracujących w majątku w Radlinie.

 

Kontakt i współpraca

Nadal poszukujemy informacji na temat tożsamości ofiar i lokalizacji żydowskich grobów w Radlinie. Jeżeli wiesz coś więcej, napisz do nas na adres mailowy: fundacjazapomniane@gmail.com.

 

Bibliografia

Nagranie Fundacji Zapomniane [zapis audio], imię: Stefania [świadek naoczny], ur. 1924, miejsce zamieszkania:Radlin, temat i słowa klucze: żydowskie groby w Radlinie, rozm. przepr. Agnieszka Nieradko [Radlin, relacja z 2014 r.].