Giełczyn

gmina Łomża, powiat łomżyński, województwo podlaskie

Typ miejsca

Las Giełczyński

Informacje nt. zbrodni

Las Giełczyński pod Łomżą jest jednym z największych miejsc żydowskiej kaźni, jakie badamy. W okresie od lipca 1942 r. do września 1944 r. wymordowano tu ok. 7 tysięcy Żydów z getta w Łomży oraz z okolicznych miejscowości. W Giełczynie ginęli też więźniowie polityczni z łomżyńskiego więzienia, łomżyńska inteligencja. W sumie w Giełczynie śmierć poniosło 12 tysięcy ludzi. Groby były wykopywane przez miejscową ludność w lesie. Niemcy wykorzystali również istniejącą infrastrukturę – pozostałości po rosyjskim obozie wojskowym, który istniał do września 1939 r. „Było tam duże osiedle wojskowe z całym zapleczem gospodarczym. […] Pomieszczenia mieszkalne i większość innych obiektów były wkopane w ziemię do półtora metra głębokości. Były trzy głębokie studnie gospodarcze z drewna sosnowego.” (Sędziak Z., Las Giełczyński oskarża, [w]: „Ziemia łomżyńska”, Łomża 1987, s. 221. Dalej Sędziak 1987)

Obecnie w Lesie Giełczyńskim znajdują się trzy pomniki wzniesione w różnym czasie, niemniej jednak każdy z nich znajduje się w miejscu związanym z dokonanym w lesie ludobójstwem. We wsi Giełczyn nadal żyją osoby, które potrafią opowiedzieć o mordach, które w pobliskim lesie się odbywały.

Relacja mieszkańca Giełczyna (ur. 1935): „Widziałyście Panie takie ogrodzenie z betoniaków [mowa o polanie na skraju lasu], to na czterech rogach mój brat, 10 lat starszy ode mnie, on tam kopał groby. Tam są doły kopane tak: 4 x 4 w kwadrat, cztery metry głębokie i jeszcze pośrodku to był taki na metr dół wykopany na ściek krwi. To było w ten sposób. I oni to kopali w sobotę, ale że nie zdążyli wykopać, to sołtys przyleciał rano w niedzielę, żeby to dokończyć, bo już w poniedziałek przywozili ludzi tam na rozstrzelania. To było w lipcu, przed żniwami to się działo. Jak przywozili [ludzi] to tego nikt nie widział, nikt nie słyszał, jak to tam było. Bo oni wozili tutaj od szosy zambrowskiej, a nie przez Zawady. Większość to była żydowska. U nas w Łomży było getto, ale zwozili [do niego] z innych stron. Tam [w lesie giełczyńskim] jest ile – 12 tysięcy.

Taka historia była opowiadana: Żydówka, mając dzieciaka na ręku, chciała przekupić Niemca. On wziął tego dzieciaka za nogi, pałką w łeb i przy tej kobiecie wrzucił do dołu. Podobnież, że jak przysypali [groby] ziemią, to ta ziemia jeszcze się ruszała.” (Giełczyn, 25 listopada 2015 r.)

„Zboże już było duże i było ciepło. Pewnego dnia po południu, przyjechali samochodem ciężarowym Niemcy do sołtysa i kazali mu natychmiast zebrać 40 mężczyzn z łopatami, wśród których i ja się znalazłem. […] Zaprowadzili nas na polanę przy wschodnim skraju lasu. […] Tam kazali nam wykopać trzy doły o wymiarach 4 x 4 x 4 m. Środek dna każdego z tych dołów o powierzchni 1 trzeba było jeszcze pogłębić na 1 m. […] Każdy z tych dołów, jak niektórzy obliczali, mógł pomieścić około 900 osób.” (Sędziak, 1987) Obecnie w tym miejscu znajduje się kwatera i pomnik z 1963 r.

Podobne informacje znajdują się w zeznaniach świadków stawiających się w połowie lat 60. przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku. Zeznanie Bronisława Ż.: „W okresie okupacji hitlerowskiej w miesiącu wrześniu, lecz w którym roku, tego nie pamiętam, z polecenia władzy niemieckiej udałem się do lasu w Giełczynie, gdzie wraz z innymi mieszkańcami kazano mi kopać doły w ziemi. Doły te kopaliśmy przez dwa dni. Wykopaliśmy trzy doły, każdy głębokości około 4 metrów, szerokości około 4 metrów i długości około 4 metrów.” (12.02.1966 r., s. 6)

Pan Józef, jeden z najstarszych mieszkańców Giełczyna: „W 1941 roku się działo, wozili samochodem, cztery doły wykopali ze wsi chłopy. A później wozili samochodami i bili tych ludzi. Z samochodu wychodzili, bagnetami szturali tych Żydów. Do wądołów podjeżdżali tyłem i spychali [ludzi] od razu do wądoła. Tam wiele ludzi się nadusiło, bo czy oni wszystkich zastrzelili?” (Giełczyn, 25 listopada 2015 r.)

Podobny przebieg mordów przytacza świadek, Aleksander K.: „Widziałem, jak samochody ciężarowe załadowane Żydami zajeżdżały pod wykopane uprzednio doły, stawały tyłem i gestapowcy pałkami spędzali Żydów do tego dołu. W międzyczasie stojący nad dołem inni gestapowcy z broni maszynowej strzelali do Żydów znajdujących się w dole.” (S 93/03/Zn, s. 14-15)

Edward G. zeznaje: „Tam samochody podjeżdżały tyłem do uprzednio wykopanych mogił, a gestapowcy pałkami wypędzali Żydów prosto do mogił i strzelali do niech. Znajdowały się tam także kobiety i dzieci narodowości żydowskiej. […] Miejsce egzekucji znajdowało się na skraju lasu przy samej drodze wiodącej do wsi Giełczyn.” (S 93/03/Zn, s. 21)

W 2015 r. mieszkańcy Giełczyna wspominali również, że ofiary masowych mordów były zakopywane nie tylko we wcześniej wykopanych dołach: „Pułk rosyjskich wojsk stojał i wykopali tą studnię głęboką. Czterdzieści kręgów było wpuszczonych [w ziemię]. A tą studnię podobno Niemcy ludźmi zarównali [zapełnili], ale ja tego nie widziałem”. „Widzieliście taki pomnik [chodzi o upamiętnienie z 1967 r.], tam beton jest załamany. A wiecie dlaczego? Nie wiem, czy to 1918 rok czy 1920, tam stacjonowało wojsko i była studnia wykopana z drewnianymi opłotkami i oni [Niemcy] podobnoż do tej studni tylko żywcem rzucali i potem, jak zrobili beton, to się wszystko zapadło i się beton załamał.” (Giełczyn, 25 listopada 2015 r.)

O tym samym miejscu pisze Zdzisław Sędziak w swoim artykule z 1987 r.: „Były tu liczne doły i trzy głębokie studnie zapełnione ofiarami. Być może, że pomnik ten stoi na jednej z masowych mogił, może nawet na jednej ze studni, która stała się zbiorową mogiłą. Mogłoby na to wskazywać załamanie się poprzedniej płyty betonowej, a także ugięcie się obecnej. Na lewo od tego pomnika [stojąc przed nim] wyraźnie zaznacza się jeszcze niewielkie zagłębienie o kształcie odpowiadającym ówczesnej studni drewnianej. Według relacji świadków, dwie studnie były blisko siebie gdzieś w tym rejonie, a trzecia nieco dalej w kierunku północnego krańca lasu. Jednak łączą oni te studnie z miejscami kaźni ludności żydowskiej.” (Sędziak 1987 r.)

„W lesie tym znajdowały się trzy studnie jak też ustępy. Zarówno te studnie jak i ustępy załadowane były trupami ludzkimi, co naocznie widziałem. W lesie w Giełczynie znajdowały się też doły po schronach. Doły te też zostały przez Niemców zapełnione trupami ludzi pomordowanych.” (S 93/03/Zn, s. 2)

„W lesie tym znajdowały się różnego rodzaju jamy, transzeje, okopy i leje. Właśnie w tych wgłębieniach powierzchni Niemcy zakopywali zwłoki zamordowanych przez siebie osób.” (S 93/03/Zn, s. 78)

Mieszkańcy Giełczyna nie tylko byli zmuszeni kopać groby dla ofiar. Wymordowanie kilku tysięcy Żydów odbyło się na ich oczach: „Z lasu tego słychać było strzały seryjne i pojedyncze. Słychać było także krzyki ludzi wiezionych na stracenie. Dobiegał on od samochodów przejeżdżających przez szosę. To był krzyk rozpaczy.” (S 93/03/Zn, s. 82)

„Samego momentu egzekucji nie widziałem. Po odjechaniu Niemców udałem się na miejsce. Odnalazłem jamy przez nas kopane. Były one już zasypane piaskiem, zrównane z otoczeniem. Krew sączyła się przez piasek, tworząc kałużę na powierzchni.” (S 93/03/Zn, s. 56)

Pod koniec wojny, kiedy do Łomży zbliżały się wojska radzieckie, Niemcy przystąpili do zacierania śladów swoich zbrodni: „Kiedy zbliżał się front, gestapowcy przywozili robotników, tj. osoby zabrane na roboty przymusowe narodowości polskiej. Następnie widzieliśmy, jak z tamtego miejsca, gdzie znajdowały się mogiły pomordowanych, buchały słupy ognia i dochodził stamtąd swąd palonych ciał. Samochody następnie wracały puste, z tym że przed powrotem ich z lasu dobiegały odgłosy strzałów z broni maszynowej. Świadczy to o tym, że robotnicy użyci przez gestapowców do palenia zwłok byli następnie przez nich rozstrzelani i także spaleni.” (S 93/03/Zn, s.15)

Mieszkaniec Giełczyna, (ur. 1935): „[…] Z Łomży z więzienia przywozili więźniarzy [więźniów] i nieboszczyków z tych dołów wywozili na pole i ich palili. Ten swąd, ten smród, to do dziś dnia pamiętam. Ode mnie w prostej linii to ze 2,5 km. Jak wiater wiał, to było widać. I właśnie jak te palili ciała, tych więźniarzy naprzywozili, ale na wieczór to tych, co wynosiły ciała [wydobywali z grobów] to też ich pobili.” (Giełczyn, 25 listopada 2015 r.)

Z kwestionariusza o egzekucjach masowych i grobach masowych wynika, że w giełczyńskim lesie znajdują się cztery groby o wymiarach 4 x 4 m oraz dwie studnie i kilka innych dołów, których ilość trudno ustalić. Kwestionariusz powstał 10 października 1945 r. (IPN Gk 163/2)

Relacje mieszkańców i dokumenty historyczne wskazują, że miejscem największych masakr i masowych pochówków był obszar w głębi lasu, w rejonie pomnika z 1967 r., na terenie porzuconego w 1941 r. przez wojska radzieckie obozu wojskowego.

Nie ustalono do tej pory, gdzie znajdowały się paleniska, na których palono zwłoki ofiar, co po spaleniu działo się z ludzkimi prochami oraz ile jest jeszcze nieoznakowanych miejsc zalegania zwłok ofiar zbrodni w Lesie Giełczyńskim.

Upamiętnienie

Trzy pomniki wzniesione w latach PRL-u.

Kontakt i współpraca

Nadal poszukujemy informacji na temat lokalizacji grobów w Giełczynie i tożsamości ofiar. Jeżeli wiesz coś więcej, napisz do nas na adres mailowy: fundacjazapomniane@gmail.com.

Bibliografia

Nagranie Fundacji Zapomniane [zapis audio], imię: Józef [świadek historii], ur. – [najstarszy mieszkaniec Giełczyna], temat i słowa klucze: żydowskie groby w Giełczynie. Rozmowę przeprowadziła Agnieszka Nieradko, Giełczyn, 25 listopada 2015 r.

Nagranie Fundacji Zapomniane [zapis audio], mieszkańcy Giełczyna [w tym świadek historii ur. w 1935], temat i słowa klucze: żydowskie groby w Giełczynie. Rozmowę przeprowadziła Agnieszka Nieradko, Giełczyn, 25 listopada 2015 r.

S 93/03/Zn, Akta śledztwa ws. zabójstw w latach 1941-1944 dokonanych w lesie koło wsi Giełczyn przez funkcjonariuszy III Rzeszy Niemieckiej. Tom I. s. 2-3, 5-6, 14-15, 55-57, 77-78, 80-82.

IPN Bu 2448/34/5, Główna Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Archiwum woj. białostockie. pow. Łomża.

IPN GK 163/2, Ankieta. Egzekucje. Groby. Województwo białostockie. Tom III. Kwestionariusz o egzekucjach masowych i grobach masowych – woj. białostockie.

Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945. Województwo łomżyńskie, Warszawa 1955 s. 52 i 53

Sędziak Z., Las Giełczyński oskarża, [w]: „Ziemia łomżyńska”, Łomża 1987, s. 221. Dalej Sędziak 1987.


Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za dofinansowanie projektu badawczego, dzięki któremu zdobyliśmy materiały dotyczące tej miejscowości.

BESbswy